czwartek, 8 września 2011

o pierwszej rocznicy i małym chłopcu

Rok temu wyszłam za mąż. Te 12 miesięcy zleciało nie wiem kiedy...  A rok małżeństwa to jeden z najszczęśliwszych w moim życiu. Nie wyobrażam sobie by mogło nie być M, lub bym mogła żyć u boku innego mężczyzny. To byłoby takie hmm.... nienaturalne. Tak czuję w tej chwili.
Kocham Go....
Rocznicę uczciliśmy w Łańcucie. To takie małe miasteczko z zabytkowym zamkiem potockich chyba, zamkniętym w obszernym, pięknie utrzymanym parku z powozownią, oranżerią i storczykarnią.
Zafundowaliśmy też sobie i dzidziusiowi badanie USG 4D. Będzie chłopak! Tak czułam... Waży już 650g i lubi przytulać się do łożyska, kiedy świecą mu po oczach tym całym aparatem :) Tylko na chwilkę się odwrócił i pokazał buźkę. Pan doktor zmierzył mu wszystkie kończyny i posprawdzał narządy, mózg itd. Najważniejsze, że się prawidłowo rozwija.
Ha! A w szafie miałam już parę malutkich sukienek ;) trzeba będzie je schować na razie.




Zdjęcia zrobione w dniu naszego ślubu właśnie w łańcuckim parku zamkowym.